10.03.17

Brawa z dwoma dużymi „ale”. Piast Gliwice i kampania skierowana do rodziców. „Nie patrz jak gram”

„Tato, nie patrz jak gram.” – mówi bohater spotu promującego akcję społecznościową, którą zainicjował Piast Gliwice. Klub, wspólnie z Akademią Piłkarską „Team” postanowił zabrać głos w sprawie „nadgorliwych rodziców” młodych zawodników. W tym celu opublikowano spot na YouTube. Opis filmu brzmi następująco:

„(De)motywujący rodzice na treningach i meczach to plaga trapiąca system szkolenia młodzieży w Polsce. Piast Gliwice i Akademia Piłkarska „Team” mówią temu dość.”

 

Gorąco wspieram tego rodzaju inicjatywy. Uważam, że to niezmiernie ważne, aby kluby i związki sportowe podejmowały działania w tym obszarze. Cenię, że Piast dostrzega problem i że zdecydował się zareagować w najlepszy możliwy sposób. Społecznie. Z drugiej strony nie ukrywam, że mam z tą kampanią pewien problem. A właściwie dwa.

 

 

Czy w sporcie dziecka jest miejsce dla rodzica?

Pierwszym pytaniem, które pojawiło się w mojej głowie po obejrzeniu spotu było: „Ale dlaczego rodzic ma nie patrzeć?”. Oczywiście rozumiem, że hasło ma na celu pokazanie, że rodzice wywołują na dzieciach presję. Wielokrotnie pisałam zresztą o tym, że dla dzieci to bardzo trudna sytuacja, która wiąże się z dużym obciążeniem i wieloma emocjami, które wpływają na ich samopoczucie, nastrój, a nawet zdrowie. Nie uważam jednak, że receptą na problem „nadgorliwych rodziców” czy też KOR (Klub Oszalałych Rodziców), jak często mówimy w Polsce, jest odseparowanie rodziców od oglądania i wspierania sportu ich pociech.

Słowem-kluczem w tej sytuacji, podobnie jak w wielu innych przypadkach, jest „edukacja”. Rodzice często doświadczają trudnych emocji w kontekście sportu uprawianego przez ich dzieci. Pisałam już zresztą o tym w tym miejscu. Uważam, że warto o tym mówić i zachęcać rodziców między innymi do korzystania ze wsparcia psychologa sportu, gdy te emocje są zbyt gwałtowne lub gdy rodzicom trudno jest poradzić sobie ze stresem i napięciem. Dlaczego edukować? Dlaczego wspierać? Przede wszystkim dlatego, że rodzice to najważniejsze osoby w życiu dziecka. Są autorytetem, opoką, to do rodziców dziecko wraca, gdy mierzy się z wyzwaniami i trudnymi momentami w życiu. Świadomość, że stoją za jego sportową drogą jest dla dziecka bardzo ważna. Rodzice to fundament w budowaniu nastawienia, pewności siebie i poczucia skuteczności. Słowem, nieodłączny element wychowania i szkolenia młodego sportowca.

 

Waga problemu

Mój drugi problem? Autorzy opisują zjawisko „KOR” jako problem trapiący system szkolenia młodzieży w Polsce. Rzeczywiście tak jest. Postawa i zachowania rodziców – zdarza się, że agresywne i uniemożliwiające poprawną komunikację – bardzo utrudniają pracę trenerów i sportowy rozwój dzieci. Uważam jednak, że niedopowiedzeniem jest ograniczanie tego problemu jedynie do systemu szkolenia. Opisywane postawy rodziców oddziałują na całościowe funkcjonowanie ich dzieci. Mogą przyczyniać się między innymi do obniżania samooceny, trudności w radzeniu sobie ze stresem, zwiększającej się presji czy nieradzenia sobie z przytłaczającymi emocjami w domu, w szkole, na treningu, w relacjach z rówieśnikami i innych sytuacjach społecznych. Sport, niezależnie od tego, jak bardzo w ocenie trenerów czy rodziców uzdolnione jest dziecko, jest jedynie pewnym wycinkiem życia. Agresywne lub „nadgorliwe” zachowania rodziców, o których piszemy rzutują na relację z dziećmi i na całe ich życie – to przede wszystkim.

 

Warto pójść o krok dalej

Raz jeszcze powtórzę. Kampanie społeczne pokazujące tego rodzaju problemy są niezmiernie cenne. Gorąco wspieram każdą tego rodzaju inicjatywę. Jednocześnie zachęcam do tego, aby na sport patrzeć holistycznie, dostrzegać wielość powiązań w szerokiej perspektywie. A przede wszystkim prowadzić edukację i wspierać. – także rodziców. I tu widzę nieocenioną rolę klubów i związków sportowych. Zwracam się więc do Piasta Gliwice i wszystkich organizacji sportowych, które działają w obszarze sportu dzieci i młodzieży. Spróbujcie pójść o krok dalej. Nie pokazujcie jedynie tego, co jest niewłaściwe, co rodzi negatywne skutki. Pokażcie, w jaki sposób może wyglądać uczestnictwo rodzica w sporcie dziecka. Jak budować dobrą relację z trenerami? W jaki sposób motywować dziecko i budować w nim poczucie skuteczności? Jak wspierać je w radzeniu sobie ze stresem i wyzwaniami? Promujcie wsparcie psychologiczne dla młodych zawodników i dla rodziców. Psychologia sportu to nie tylko narzędzia, które pomagają radzić sobie ze sportowymi kryzysami. To dużo więcej. Warto więc przemyśleć spójną strategię w tym obszarze. I konsekwentnie ją wdrażać, bo warto.