05.06.17

Jak oceniamy dziś rolę i znaczenie psychologii w sporcie?

Podejście do psychologii w sporcie się zmienia i bardzo to doceniam. Zmienia się postawa trenerów. Coraz rzadziej słyszy się: „Jeśli potrzebujesz psychologa to znaczy, że jesteś wariatem” albo „Nie chcę tu żadnego psychologa. Nie będzie mi tu zawodnikom w głowach przestawiał”. Bardzo zmienia się świadomość rodziców. Choć oczywiście z jednej strony coraz częściej słyszymy o KOR (Klub Oszalałych Rodziców), czy spełnianiu własnych ambicji poprzez sport dzieci, to jednak trafia do nas coraz więcej rodziców pytających, jak możemy pomóc dziecku rozwijać się w sporcie, radzić sobie z wyzwaniami i, co najważniejsze, czerpać ze sportu przyjemność. Rodzice przychodzą też pytając o to, jak radzić sobie z własnymi emocjami czy ze stresem, jaki wiąże się ze wspieraniem dziecka w jego sportowej drodze.

Jest postęp. Myślę, że wiele zawdzięczamy mistrzom sportu, którzy coraz chętniej opowiadają o swoich doświadczeniach pracy z psychologami, podkreślając, że przygotowanie mentalne to bardzo ważny czynnik, wręcz konieczny do osiągnięcia sukcesu. Pierwszy zaczął o tym mówić Adam Małysz. W tym roku wyraźnie podkreślali to: Anita Włodarczyk, Kamil Grosicki czy Maja Włoszczowska. Mówiliśmy o tym podczas Euro 2016 i podczas igrzysk w Rio de Janeiro. To, że sportowiec współpracuje z psychologiem nie jest już zaskakujące.

Większość z nas wie, nad czym – w ramach przygotowania mentalnego – z reguły pracują sportowcy. To głównie budowanie pewności siebie, radzenie sobie ze stresem, koncentracja i zarządzanie emocjami. Teraz czas pójść o krok dalej. Rola psychologii w sporcie nie ogranicza się tylko do wyposażenia zawodnika czy trenera w takie narzędzia, które pomogą mu lepiej funkcjonować podczas zawodów. Nie zawsze wystarczy nauczenie go, jak radzić sobie ze stresem lub wykonywać tzw. trening relaksacyjny.

Wydaje się, że sportowców obowiązuje i dotyczy zupełnie inna definicja odporności psychicznej. Często, w obrazie przekazywanym w mediach czy w opiniach kibiców, nie mają prawa do kryzysów, do chorowania na zaburzenia psychiczne. Sportowiec to osoba z założenia silna, wytrzymała i radząca sobie z przeciwnościami losu. Nie okazuje słabości, nie cofa się. Tymczasem osoby uprawiające sport są często narażone na więcej czynników mogących sprzyjać powstawaniu trudności o podłożu psychicznym, niż wielu z nas. Doświadczają dużych obciążeń, wiele poświęcają. Sportowcy chorują na depresję, na zaburzenia odżywiania czy na zaburzenia lękowe. Mają trudności w relacjach, nie potrafią porozumieć się z najbliższymi, nie radzą sobie z uzależnieniami (których jest w sporcie coraz więcej) i emocjami. W tym miejscu rola psychologa sportu zostaje mocno ograniczona. W takich sytuacjach niezbędna staje się pomoc psychoterapeuty, dlatego że sportowiec, tak samo, jak każdy z nas, powinien przede wszystkim zadbać o własne zdrowie, które może następnie pomóc w uprawianiu sportu.

Zaburzenia psychiczne w sporcie to temat tabu. Nawet mimo zwiększającej się świadomości, mówi się o nich dopiero, gdy zawodnik publicznie opowie o swoich doświadczeniach (w Polsce ogromnie wiele zrobiła w tej kwestii Justyna Kowalczyk) lub gdy dochodzi do sytuacji ekstremalnych (na przykład samobójstwa, jak w przypadku niemieckiego bramkarza – Roberta Enke). Ciągle funkcjonuje stereotyp niezniszczalnego herosa, którego omijają TAKIE trudności.

Tymczasem sportowiec to też człowiek. Zdarza się, że potrzebuje pomocy i wsparcia, które z pozoru nie mają wpływu na wynik w zawodach. Warto jednak pamiętać, że sukces to efekt wielu, wielu czynników. Czasami pojawiają się sytuacje, w których zawodnik nie radzi sobie sam, nie może pomóc mu trener, nie może także psycholog sportu. I to jest kolejny krok w pojmowaniu tego, jak ważna w życiu sportowca jest rola psychologii. Jeszcze dużo pracy przed nami.