08.04.18

Co zrobić, gdy dławiąca presja zabiera sportowe marzenia?

W trakcie igrzysk olimpijskich i innych wielkich sportowych imprez słowa „presja” i „stres” są odmieniane przez sportowców, trenerów i dziennikarzy przez wszystkie przypadki. Szczególnie dziś, gdy sport stawia przed zawodnikami i sztabami szkoleniowymi coraz więcej wymagań, jest to „coś”, o czym rozmawiamy coraz częściej.

Startują wielcy mistrzowie, którzy podkreślają, że radzą sobie z obciążeniem i oczekiwaniami i zdobywają kolejne medale. Są także ci, których dyspozycja okazuje się być niższa od prezentowanej zazwyczaj. Mimo odpowiedniego przygotowania fizycznego osiągają oni rezultaty poniżej swojego poziomu, opuszczając areny zmagań sfrustrowani, źli i rozczarowani. Zdarza się, że zawodnicy, którzy jeszcze niedawno osiągali doskonałe wyniki, które pozwalały na upatrywanie w nich kandydatów do medali, w czasie igrzysk wyraźnie przegrywają. Startują też tacy, którzy określani są mianem „nadziei” i „młodych wilków”. Także tu pojawiają się słowa „presja” i „stres”. Każdy doświadcza tego inaczej – każdy jest inny. Jaki jest jednak ich realny wpływ na osiągane przez sportowców wyniki? Dlaczego emocje i zachowania z nimi związane doświadczane są akurat w tych najważniejszych momentach rywalizacji?

Skrajna presja i gorsze wyniki

W psychologii sportu istnieje termin dławienia. Za jego pomocą opisuje się skrajną presję, jakiej doświadcza zawodnik podczas zawodów. To ten rodzaj presji, który powoduje wyraźne pogorszenie wykonania. Sportowiec prezentuje gorszą dyspozycję i trudno wytłumaczyć to czynnikami związanymi z przygotowaniem fizycznym, taktycznym, „szczęściem”, sprzętem czy zmianami klimatu. Najczęściej słyszy się, że „po prostu nie idzie”. Jest jeszcze jedno stwierdzenie, które często pojawia się w takich przypadkach: „Nie wiem, co się stało”.

Dławienie powoduje, że sportowiec nie jest w stanie wykorzystywać swoich umiejętności do rywalizowania na swoim stałym poziomie. Ta skrajna presja pojawia się najczęściej w najważniejszych dla zawodnika momentach, na przykład właśnie podczas igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Sportowiec dostrzega to, „o co toczy się gra”. Pamięta o znaczących korzyściach, które pojawią się, jeśli osiągnie wynik na miarę swojego poziomu sportowego i oczekiwań (nagrody finansowe, ogromny prestiż, istotna zmiana pozycji w środowisku sportowym itp.). I to właśnie ta presja, w połączeniu ze świadomością potencjalnych wyzwań, które czekają na sportowca w przypadku osiągnięcia sukcesu powodują, często znaczące, pogorszenie wyników. Po osiągnięciu sukcesu pojawiają się także wyzwania i obowiązki, z istnienia których zawodnicy coraz częściej zdają sobie sprawę. To chociażby większa rozpoznawalność w mediach, konieczność udzielania wywiadów czy czekająca zmiana statusu z osoby dotychczas anonimowej na publiczną. To także obowiązki sponsorskie i inne potencjalne koszty związane z byciem na sportowym szczycie.

O dławieniu jako o możliwym powodzie pogorszenia wyników można mówić wtedy, gdy nie jest ono spowodowane urazem, nie wynika też z braku umiejętności sportowych (na przykład przed igrzyskami zawodnicy osiągają bardzo dobre wyniki, pokazują wysoki poziom, śrubują rezultaty). Skrajna presja najczęściej kończy się wraz z sytuacją, w której kończy się wyścig, bieg czy mecz lub w momencie, w którym sam zawodnik uzna, że sytuacja nie jest aż tak stresująca – przyzwyczai się do niej – i przestanie oceniać ją jako duże wyzwanie.  Oznacza to, upraszczając dużą część definicji, że o tym, czy silna, paraliżująca wręcz presja wystąpi, decyduje w dużej mierze sam zawodnik.

Co sprzyja powstawaniu skrajnej presji?

Powstawanie dławienia i to, w jaki sposób prowadzi ono do pogarszania się wyników sportowych bardzo interesuje psychologów. W wyniku wielu prowadzonych ze sportowcami rozmów i badań wskazano, co może się do tego przyczyniać. Są to między innymi:

– obawa przed poniesieniem porażki i to, co oznaczać będzie ona dla samego sportowca i jego otoczenia

– odczuwane oczekiwania i presja zewnętrzna (np. trenerzy, kibice, rodzina, media)

– tendencja do perfekcjonizmu

– poczucie, że narastają emocje i traci się nad nimi kontrolę (zwłaszcza podczas ważnych zawodów)

 

Kiedy zawodnik doświadcza paraliżującej presji, najczęściej pojawia się w nim wątpliwość lub utrata wiary w możliwość osiągnięcia sukcesu. Może odczuwać lęk przed rywalizacją przy okazji następnych startów, a być może nawet tracić przyjemność z uczestniczenia w zawodach.

Co robić? Jak radzić sobie z dławiącą presją?

Oczywiście, moment, w którym presja pojawia się i zaczyna wpływać na osiągane rezultaty (zwłaszcza na najważniejszych zawodach, takich jak igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata) oznacza, że warto podjąć współpracę z psychologiem. Warto jednak podkreślić, że można zapobiegać pojawianiu się dławienia, nie tylko radzić sobie z jego skutkami, „po fakcie”, a więc w pewnym sensie pracować nad wyjściem z kryzysu. Ta „profilaktyka” dotyczy przede wszystkim budowania zasobów osobistych sportowca, poczucia pewności siebie i skuteczności w sporcie. Praca z psychologiem może polegać na zidentyfikowaniu tego, co wywołuje presję, skąd się bierze i dlaczego wpływa na zawodnika w tak silny sposób. Psycholog może wprowadzać między innymi elementy treningu mentalnego, ale też podjąć współpracę ze sztabem szkoleniowym.

Okazuje się bowiem, że trenerzy mogą zrobić dla zawodników bardzo wiele, aby ograniczyć wpływ dławienia na osiągane przez nich rezultaty. Wskazuje się, że bardzo pomaga zmiana pewnych nawyków i sposobów treningu. Wprowadzanie elementów stresujących, np. publiczności czy kogoś, kto w jakiś sposób ocenia to, co robi zawodnik pozwala na przyzwyczajenie się do obciążeń. Uczenie się wykonywania danej umiejętności w sytuacji, która wywołuje presję i symuluje warunki podczas zawodów pozwala się w pewnym sensie „zaszczepić”. Poleca się też wprowadzanie spowalniania albo przyspieszania wykonywania danych czynności (np. rzutów czy startu) po to, żeby nauczyć zawodnika koncentrowania się na własnym ruchu, a nie na otoczeniu.

Sposobów jest wiele. Sztuką i podstawą jest zaobserwowanie, że dławienie się pojawia i odpowiednio wczesne jego przepracowanie. Najgorzej jest bowiem, gdy to tego rodzaju czynnik, nad którym można pracować od wczesnych lat treningu, przeszkadza w spełnianiu marzeń o medalu igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Mówi o tym wielu sportowców (chociażby Mikaela Shiffrin podczas ostatnich igrzysk w PyeongChang), co najlepiej pokazuje, że w teorii ustalenie tego, co może wywoływać tak silne obciążenie wydaje się być stosunkowo proste, a jednak praca nad poczuciem pewności siebie, skuteczności i budowaniem świadomości wymaga dużego zaangażowania i jest bardzo wymagająca. Tym bardziej warto zaczynać w momencie, kiedy do najważniejszej dla zawodnika imprez jest jeszcze czas. Gdy można w spokojnej atmosferze stabilnego procesu szkoleniowego przyjrzeć się czynnikom, które mogą ten stan wywoływać. Gdy można zbudować relację pomiędzy psychologiem i zawodnikiem, która pozwoli na zbudowanie zasobów. Warto o tym pamiętać.