30.01.17

Po ostatniej piłce Australian Open. Głowa, głowa, głowa… i pochwała sportu

Nieustannie powtarzam, że na najwyższym sportowym poziomie, gdzie różnice w przygotowaniu fizycznym czy technicznym zawodników są niewielkie, o zwycięstwie decyduje głowa. Nie bez powodu piszę „głowa”, a nie „przygotowanie mentalne”, bo jak pokazał tegoroczny Australian Open, to wszystko jest bardziej skomplikowane i złożone, niż mogłoby nam się wydawać. Dawno nie widziałam takiego sportowego widowiska. Zawodów, które pokazałyby piękno i nieprzewidywalność sportu w tak spektakularny i niezapomniany sposób. To doskonały materiał do analizy dla psychologów sportu, zawodników, trenerów i rodziców. Zaznaczam, że o australijskim turnieju można napisać wiele, ale moją największą uwagę zwróciły…

Mirjana Lucić-Baroni

Po bardzo trudnych doświadczeniach osobistych osiągnęła dużo więcej, niż wyśmienity sportowy wynik, przegrywając w półfinale Australian Open z samą Sereną Williams. Po latach bycia ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej ze strony ojca, wróciła do tenisa z zupełnie innym spojrzeniem i z inną motywacją. Sama o sobie mówiła, że to nowy początek i świeży oddech, że tenis to dla niej dużo więcej niż sport

 

O tym, że postawa Chorwatki godna jest najwyższego szacunku wspomniała zresztą Williams tuż po wygranym meczu. Oglądanie Lucić-Baroni na kortach w Melbourne było przyjemnością. Gra sprawiała jej radość i wyraźnie można było dostrzec, że robi to dla przyjemności. Przykład Chorwatki pokazuje, jak ważne dla sportowca jest szczęśliwe życie pozasportowe. Poukładany świat i świadomość tego, że każda – nawet najpiękniejsza – kariera jest tylko pewnym wycinkiem życia sprawiają, że podejście do sportu zupełnie się zmienia.

Powroty wielkich mistrzów

O tym, jak trudne z perspektywy psychologii, jest radzenie sobie z kontuzją pisałam już między innymi w tym miejscu. Wymaga ogromnej pokory, cierpliwości i wytrwałości. Powrót do uprawiania sportu jest trudny, ale odzyskanie mistrzowskiej formy i powrót na szczyt? To niebywałe wyzwanie, które nie zawsze się udaje. Tymczasem w tegorocznym Australian Open, w finałach gry pojedynczej zobaczyliśmy czworo tenisistów, którzy po wielomiesięcznych (czy nawet wieloletnich, jak w przypadku Venus Williams) problemach wrócili na najwyższy sportowy poziom. W dużej mierze było to możliwe dzięki temu:

Nastawienie wielkich mistrzów

Mówiły o tym siostry Williams, powtarzali Roger Federer i Rafael Nadal. Chcą cieszyć się tenisem, chcą czerpać przyjemność z gry i grać każdy mecz, jak najlepiej potrafią. Czasami wydaje się, że kiedy sportowiec tak mówi, traci motywację do tego, żeby rywalizować o każdy punkt, o każde zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. To najwyższy poziom motywacji, który cechuje największych.

 


Wynik wydaje się w przypadku takiego podejścia pewnego rodzaju „skutkiem ubocznym”, ale dzięki zupełnie innemu nastawieniu zawodnicy koncentrują się na tym, co mają do zrobienia – w myśl zasady Mai Włoszczowskiej: „Rób swoje!”. Są w stanie poradzić sobie z największą nawet presją i wznieść się na najwyższy poziom umiejętności. Efekty? Widoczne chociażby podczas Australian Open.

Są mecze i Mecze

Każdy pojedynek o wysoką stawkę niesie za sobą ładunek emocjonalny, stres i napięcie. Oglądając finały gry pojedynczej kobiet i mężczyzn zastanawiałam się jednak, jak mogą czuć się siostry Williams stając naprzeciwko siebie po 9 latach, po tak trudnej i wyboistej drodze? Co musieli odczuwać Federer i Nadal, którzy – jak sami mówią – uważali się już praktycznie za tenisowych emerytów? Tegoroczne finały wpisują się do historii sportu nie tylko dlatego, że zmierzyli się w nich świetni zawodnicy. Przede wszystkim z powodu bagażu, jak niosło za sobą każde z nich. Radzenie sobie w tak wyjątkowych sytuacjach wymaga największych zasobów i jest godne podziwu.

Do czego tenisiście potrzebna jest psychologia?

W większości relacji i opinii po turnieju przeważają wnioski dotyczące psychologicznych aspektów rywalizacji. Dominują one także w wypowiedziach samych zawodników. Podczas trwającej dwa tygodnie rywalizacji w Melbourne często mieliśmy okazję zobaczyć, jak ważna to kwestia. Warto o tym mówić między innymi dlatego, że ciągle wielu zawodników i trenerów nie docenia roli psychiki w sporcie. Mowa tu, jak już wspomniałam, nie tylko o bezpośrednim przygotowaniu mentalnym do zawodów, ale także (a może przede wszystkim) o stabilizacji życia pozasportowego i o zasobach dużo „większych”, niż podstawowa zdolność koncentracji czy radzenia sobie ze stresem. To ważny wniosek, który może być przydatny dla wielu sportowców w różnych dyscyplinach. Doskonale widać to właśnie na przykładzie tenisa, gdzie wahania dyspozycji widać wyraźnie na przestrzeni meczu czy seta, a także dlatego, że chociażby dzięki rozwojowi mediów społecznościowych, możemy być coraz bliżej zawodników. Warto oglądać i analizować takie wydarzenia, jak chociażby Australian Open. Poza pięknem sportu na najwyższym poziomie dostajemy bowiem pakiet wniosków i przemyśleń, które mogą bardzo wiele nauczyć zawodnika, rodzica i trenera.