19.11.16

Sport na najwyższym poziomie to nie zawsze sukces, radość i chwała. Ma też ciemną stronę

Kiedy pytam rodziców zapisujących dzieci do sekcji sportowych o to, jakie są ich motywacje, najczęściej wskazują między innymi rozwój społeczny dziecka, czyli socjalizację i integrowanie się z rówieśnikami oraz nawiązywanie relacji koleżeńskich. Uważam, że to dobry argument, a sport to równie dobra droga do osiągnięcia tego celu.

Z czasem dziecko rozwija się, przechodzi przez różne etapy kariery sportowej, aż w końcu dociera do poziomu zawodowego. Oczywiście po drodze pojawia się tak zwane „wąskie gardło”. Polega ono na tym, że z różnych powodów, w kolejnych etapach sportowego rozwoju zawodnicy rezygnują z karier. Powodów jest wiele: zdrowie, inne plany życiowe, brak pieniędzy itd. Do poziomu zawodowego dociera niewielki procent tych, którzy tłumnie przychodzili na pierwsze zajęcia sportowe będąc w wieku szkolnym. Kiedy jednak zawodnik dociera do tego momentu okazuje się, że sport ma już zupełnie inne oblicze. Jedną z jego charakterystycznych cech jest samotność.

Nie, nie chodzi jedynie o dyscypliny indywidualne i to tylko te, w których zawodnicy pokonują wiele kilometrów w ciszy, której towarzyszy walka z własnym bólem i wychodzeniem poza wszelkie granice komfortu. Dla uczucia samotności, którego doświadczają zawodowi sportowcy nie ma znaczenia dyscyplina. Istotną rolę odgrywa za to presja ze strony opinii publicznej, rosnąca (często gwałtownie, jak w przypadku niespodziewanych medalistów wielkich imprez sportowych) popularność oraz dynamicznie rozwijająca się kariera.

fot. 101greatgoals.com
fot. 101greatgoals.com

Jakiś czas temu reporterzy telewizji BBC Sport zapytali o doświadczenia związane z samotnością kilka osób ze świata sportu na najwyższym poziomie. Byli wśród nich: Brendan Rodgers – wówczas trener Liverpoolu, Paula Radcliffe – wybitna lekkoatletka, rekordzistka świata w maratonie oraz Thomas Hitzlsperger – piłkarz.

Z rozmów wyłonił się obraz sportowca lub trenera na najwyższym światowym poziomie, który często jest samotny i doświadcza trudnych emocji, z którymi nie zawsze potrafi sobie poradzić. Ponieważ bycie na szczycie, zwłaszcza zarządzanie zespołem, który osiąga znakomite rezultaty sportowe wiąże się z koniecznością podejmowania wielu bardzo ważnych decyzji, trenerzy często borykają się z poczuciem odizolowania i samotności. Czują też wyraźną presję ze strony mediów czy kibiców. Warto pamiętać o tym, że gdy dana decyzja lub kierunek działania okażą się nieefektywne lub przyczynią się do porażki, krytyka trenera (zwłaszcza w czasach rozwoju Internetu) jest najczęściej bardzo surowa. Wszystkie te doświadczenia powodują, że rola trenera topowego zespołu staje się szczególnie trudna, wymagająca wielu zasobów – w tym umiejętności radzenia sobie z samotnością i poczuciem izolacji.

Thomas Hitzlsperger grał w swojej karierze między innymi dla Aston Villa, West Ham United, Evertonu czy VFB Stuttgart. W pewnym momencie swojej kariery piłkarz podjął decyzję, która w dużej mierze wpłynęła na jego doświadczenia w sporcie – ogłosił publicznie, że jest homoseksualistą. Hitzlsperger podkreśla, że od tego momentu poczuł się izolowany w szatni i poczuł, co oznacza samotność. Sport przestał być tak satysfakcjonującym obszarem życia, jakim był wcześniej. W jednej z wypowiedzi zawodnik podkreślił, że oczywiście, że nie rozmawia z kolegami z zespołu o sprawach prywatnych, a jedynie o piłce. Dla kogoś, kto przeżywa w swoim życiu prywatnym trudne chwile i boryka się z trudnościami osobistymi brak możliwości podzielenia się doświadczeniami z bliskimi osobami (sportowcy w drużynach są ze sobą zżyci, co wynika ze specyfiki współzawodnictwa i treningu) musi być bardzo trudny.

fot. The Guardian
fot. The Guardian

Kiedy Paula Radcliffe ustanawiała w 2003 najlepszy w historii wynik w maratonie stała się niemal pewną kandydatką do złota igrzysk w Atenach w 2004 roku. Sport bywa jednak nieprzewidywalny, a czasami okrutny. Radcliffe nie ukończyła maratonu w Atenach i spadła na nią bardzo silna krytyka ze strony mediów.

Radcliffe wielokrotnie powtarzała, że to właśnie po dotkliwej porażce w Atenach mogła przekonać się, na kogo może liczyć w swoim życiu. Poczuła się niewiarygodnie samotna i „pusta”. Lekkoatletka nie wiedziała, do kogo może się zwrócić, komu się zwierzyć (nie chciała dostarczać sensacji mediom).

 

Trzy różne historie i trzy przykłady pokazują, że sport na najwyższym poziomie to nie zawsze splendor, chwała, sukces i radość. To gigantyczny wysiłek, okupiony tysiącami godzin wyrzeczeń, a czasami ciemna, nieprzyjemna przestrzeń, w której trudno radzić sobie z emocjami i doświadczeniami samotności i pustki. I tu właśnie przydaje się specjalistyczne wsparcie psychologiczne. Brak poczucia przynależności, brak wsparcia i wspomniane emocje mogą, w połączeniu z bardzo wysokim poziomem stresu i często obecnym napięciem prowadzić między innymi do depresji i innych bardzo poważnych trudności klinicznych. Oceniając i krytykując, często anonimowo – w sieci, sportowców czy trenerów warto czasami pomyśleć o tym, jak dużo koszty ponoszą funkcjonując w sporcie na najwyższym poziomie i jak trudnych emocji doświadczają.