Andy Murray, płacząc, ogłosił na konferencji prasowej, że wkrótce zakończy karierę. Świat sportu momentalnie zagłębił się w dyskusji na temat tego, jak trudny to moment, szczególnie gdy przyczyną jest kontuzja. Oto, co na ten temat mówi psychologia. A mówi sporo.
Kończenie kariery może być działaniem zaplanowanym, przygotowanym i w pełni zaakceptowanym przez zawodnika i jego otoczenie. To zresztą sytuacja najbardziej komfortowa. Zdarza się jednak, że sportowiec zmuszony jest do podjęcia decyzji o zakończeniu kariery wbrew swojej woli czy chęci. Między innymi w takiej sytuacji znajduje się wspomniany Andy Murray. Szkocki zawodnik to jeden z tak zwanej Wielkiej Czwórki ostatnich lat w tenisie. Roger Federer, Rafael Nadal, Novak Djokovic i właśnie Murray to tenisiści z absolutnego szczytu, którzy przez dekady trwających karier stoczyli wiele pasjonujących pojedynków. Od kilkunastu miesięcy Murray walczy jednak z poważną i przewlekłą kontuzją stawu biodrowego, która nie tyle utrudnia, ile uniemożliwia mu rywalizację na najwyższym sportowym poziomie. To, jak duże jest to obciążenie, nie tylko pod względem fizycznym, ale także emocjonalnym, widzieliśmy podczas transmitowanej konferencji prasowej, którą tenisista zwołał podczas rozpoczynającego się właśnie Australian Open.
Do napisania tekstu na temat tego, z czym wiąże się dla sportowca zakończenie kariery przygotowywałam się od dawna, jednak dopiero konferencja Murray’a sprawiła, że postanowiłam zebrać w całość to, co o wyjściu ze sportu mówi psychologia i to, co wiem na bazie własnej wiedzy, kompetencji i doświadczeń. Emocje, które podczas spotkania z dziennikarzami okazał Andy Murray pokazują bowiem to, jak trudne jest to doświadczenie. Dlaczego?
Tożsamość
Zacznę od tego, że zakończenie czegoś, co stanowi tak ważną część życia jest niezmiernie trudne i chyba każdy z nas może wyobrazić sobie taką sytuację. Jeśli zebralibyśmy kilkunastu lub kilkudziesięciu sportowców i zapytalibyśmy ich: „Kim jesteś?”, większość odpowiedziałaby właśnie, że „sportowcem”, ewentualnie „tenisistą, piłkarzem, pływakiem itd.”. Sport stanowi ogromną część tożsamości zawodnika. Bardzo często to właśnie przez pryzmat podejmowanej aktywności sportowiec definiuje samego siebie. Co więcej, to w oparciu o siebie w sporcie definiuje poczucie własnej wartości. Jako psycholog często powtarzam, że warto, aby tych filarów tożsamości było więcej (i równie często pracuję nad tym ze sportowcami), jednak w praktyce najbardziej rozbudowany i najmocniejszy jest właśnie ten sportowy. Wynika to między innymi z faktu, że realizowanie się w roli sportowej odbywa się najczęściej kosztem innych obszarów życia. Kiedy dochodzi do zakończenia kariery, tożsamość ulega w sposób oczywisty pewnym zmianom. Dochodzi wręcz do pewnych przemian w strukturze tożsamości. Warto zauważyć, że mniejsze będą one w sytuacji, gdy zawodnik zdecyduje się pozostać w sporcie w innej roli (na przykład trenera czy osoby zarządzającej organizacją sportową), jednak następują właściwie zawsze. Tożsamość ta dzieli się w pewnym sensie na obszar zawodowy i prywatny. Dotyczy z jednej strony kompetencji zawodowych, a z drugiej strony chociażby umiejętności społecznych, relacji, a także rytmu i sposobu życia. Sport to przecież, szczególnie w przypadku zawodników rywalizujących na najwyższym poziomie, obszar zorganizowany, w którym sportowiec jest na wielu płaszczyznach zaopiekowany. Gdy taki system funkcjonowania się zmienia, wielu z nich trudność sprawia odnalezienie się w nowych realiach. Choć może wydawać się to zaskakujące, uwierzcie. Po kilkunastu latach prowadzenia w pełni zorganizowanego i zaplanowanego (najczęściej przez kogoś innego) życia od A do Z trudno jest o zmianę sposobu funkcjonowania, rytmu czy wreszcie realizowania siebie.
Między innymi ten aspekt wyzwania, jakim jest wyjście ze sportu opisuje Lindsey Vonn w swoim liście opublikowanym na łamach Sports Illustrated. Ta utytułowana zawodniczka ogłosiła, że po sezonie 2018/2019 zakończy sportową karierę. Sam list opublikowany został w październiku 2018 roku i już w nim (na ponad pół roku przed faktycznym zakończeniem kariery) Vonn podkreśla, że jest w trakcie przygotowywania się do życia bez narciarstwa. To zdanie oznacza właśnie między innymi nadchodzącą zmianę na poziomie tożsamości, co przejawia się przez organizację funkcjonowania, zmiany w relacjach czy nie wspomniane jeszcze przeze mnie, a równie ważne, zmiany na poziomie fizyczności (budowa, forma i przygotowanie fizyczne).
Lindsey Vonn, pytana o to, jak wyobraża sobie życie po karierze zawodniczki podkreśla, że sama nie zna jeszcze odpowiedzi. Warto pamiętać o tym, że to specyficzne „przejście” to pewnego rodzaju proces, który może trwać wiele miesięcy, a czasami nawet lat. Vonn zdaje się zauważać to wyzwanie, bo w liście stawia najważniejsze, opisane już przeze mnie pytanie, które brzmi: „Kim jestem?”.
Dyskomfort
Według badań z 2004 roku (Cecic Erpic, Wylleman Zupancic, 2004), około 82% sportowców deklaruje, że kończenie kariery jest ich własną decyzją. Pozostali to grupa osób, które zostały do tego w jakiś sposób zmuszone. Nie oznacza to jednak, że decyzja o zakończeniu sportowej drogi jako zawodnik podejmowana jest w pełni akceptacji i wewnętrznej zgodzie. Szczególnie trudna to decyzja, gdy opiera się o radzenie sobie z kontuzją, która uniemożliwia dalsze uprawianie sportu na określonym poziomie. Także w tym przypadku uważa się w psychologii, że najtrudniej mierzyć się z tym tym zawodnikom, którzy sport uprawiają najdłużej i na najwyższym poziomie. Właśnie w tym miejscu ponownie możemy przywołać przykład Andy’ego Murray’a. Szkot podkreśla, że ból i dyskomfort pojawiające się w związku z kontuzją biodra uniemożliwiają mu uprawianie tenisa na wysokim poziomie. Mówi jednak także, że w tej chwili nie jest w stanie komfortowo funkcjonować także poza sportem, a kontuzja znacznie obniża jakość jego życia. To także stanowi źródło trudnych emocji i obciąża w dużym stopniu.
Dziś dyskutujemy o komunikacie przekazanym podczas konferencji przez Murray’a, ale warto pamiętać, że podobne przyczyny zakończenia kariery podała kilka tygodni temu Agnieszka Radwańska. Wspominała, że czas i wysiłek poświęcony na leczenie i regenerację organizmu zmęczonego latami uprawiania sportu powodują, że nie tylko nie jest w stanie wrócić na najwyższy poziom sportowy, ale także odczuwa satysfakcji z życia i dobrostanu. Tenisistka, komentując swoją decyzję w jednym z wywiadów powiedziała, że kiedy podejmowała decyzję o zakończeniu sportowej kariery poczuła wręcz, jakby umarła część jej. To pokazuje także, o czym pisałam wyżej – jak ważną częścią życia jest dla sportowca aktywność zawodnicza i pełnienie swojej roli w sporcie.
Ktoś mógłby powiedzieć, że dyskomfort na poziomie zdrowia nie musi przecież oznaczać całkowitej rezygnacji z aktywności fizycznej w danej dyscyplinie. Rzeczywiście, część sportowców kończących kariery nadal uprawia „swoją” dyscyplinę na poziomie rekreacyjnym. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Po pierwsze, nie zawsze zawodnik akceptuje to, że sport („jego”) można uprawiać rekreacyjnie. Cele, ambicje i oczekiwania, które pojawiały się w trakcie kariery powodują, że trudno pogodzić się z innymi okolicznościami. Po drugie, zdarza się że stan zdrowia rzeczywiście uniemożliwia nawet rekreacyjne uprawianie danej dyscypliny. Kolejną kwestią jest możliwia niechęć do sportu. Zdarza się, że osoby kończące sportową karierę z powodu wypalenia – coraz częściej pojawiającego się w sporcie mistrzowskim, a także w sporcie młodzieży – odczuwają silne emocje frustracji, niechęci czy wręcz złości związane z daną dyscypliną.
Obciążenie
Jedną z ważnych historii ostatnich tygodni, w kontekście zakończenia sportowej drogi, jest przykład Missy Franklin. Jeśli nie kojarzycie tego nazwiska, warto przypomnieć sobie igrzyska olimpijskie w Londynie, podczas których zdobyła cztery złote i jeden brązowy medal w pływaniu. Missy Franklin to 11-krotna mistrzyni świata i jedna z najbardziej utytułowanych pływaczek w historii. Pod koniec 2018 roku ogłosiła zakończenie kariery w wieku 23 lat. Zaledwie 23 lat. W liście opublikowanym przez ESPN opisuje, jak po 2012 roku zaczęła doświadczać problemów zdrowotnych, które ostatecznie przyczyniły się do tego, że w tak młodym wieku zdecydowała się zakończyć karierę. List Franklin jest dla całego świata sportu bardzo istotny, ponieważ pokazuje, jak wiele kosztować może osiągnięcie mistrzostwa w sporcie. Amerykanka nie mogła poradzić sobie z kontuzją ramion. Ból i dyskomfort oraz obciążenia związane z leczeniem i całościowym byciem w sporcie w tamtym czasie przyczyniły się do pojawienia się trudności ze snem, a także depresji i zaburzeń lękowych. Jeżeli więc ktokolwiek ma wątpliwości co do tego, jak silnie oddziałuje na sportowca kontuzja, ta historia nie pozostawia najmniejszych wątpliwości.
Franklin przebojem wdarła się do czołówki światowego pływania, gdy miała jedynie 15 lat, a już rok później zdobyła trzy tytuły mistrzyni świata. Koszty i obciążenia związane z osiągnięciem takiego poziomu w oczywisty sposób mogą przekładać się na późniejsze zmagania z wyzwaniami i trudnościami na wielu płaszczyznach. Mogą prowadzić także, tak jak w tej sytuacji, do zakończenia kariery.
Sport może oddziaływać na zawodnika w tak silny sposób, że zakończeniu kariery mogą wręcz towarzyszyć silne objawy dystresu podobne do tych, jakie pojawiają się w przypadku PTSD (zespołu stresu pourazowego). Badania wskazują (Stephan, 2003), że najsilniejsze objawy pojawiają się od 1 do 5 miesiąca po zakończeniu kariery. Z czasem, najczęściej, zmniejsza się ich nasilenie. Jakie to objawy? Okazuje się, że najczęściej dotyczą niskiego poziomu stymulacji fizycznej, a także stymulacji związanej z podróżowaniem, rozbieżności między obecnym a byłym poziomem profesjonalizacji w funkcjonowaniu, pasywnego tryb życia. W psychologii w sporcie wskazujemy, także z uwagi na to, o czym piszę powyżej, że jedną z kluczowych kwestii jest to, aby zapewnić sportowcowi wsparcie w radzeniu sobie w tym trudnym momencie, szczególnie gdy doświadcza on takich objawów. W tej kwestii także pomagają nam badania, zgodnie z którymi silna sieć wsparcia społecznego (rodzina, trenerzy, sztab szkoleniowy, przyjaciele) ułatwia radzenie sobie z całościowo postrzeganym wyjściem ze sportu. W praktyce mówi o tym wielu sportowców, którzy mają za sobą zakończenie funkcjonowania w roli zawodnika. Wsparcie osób bliskich pomaga w budowaniu poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji i pewnego gruntu, który ułatwia nie tylko przejście przez ten wymagający czas, ale także zbudowanie „bazy” pod życie po karierze zawodnika.
Spełnienie
Choć patrząc na zakończenie sportowej drogi dostrzegamy wiele wyzwań i potencjalnych trudności, nie sposób wspomnieć o tym, do czego chyba każdy sportowiec zmierza, a więc do poczucia spełnienia. Właściwie wszystkie poruszane przeze mnie w tekście wątki prowadzą bowiem do tego, że jednym z największych zasobów pozwalających przejść płynnie przez proces wyjścia ze sportu jest poczucie spełnienia w roli zawodnika. Uzyskanie go jest efektem wielu czynników. W mojej ocenie rozpoczyna się od tego, w jaki sposób sportowiec postrzega samego siebie i jak definiuje swoje miejsce w sporcie. Niezmiernie ważną kwestią jest to, w jaki sposób definiuje on także swoje cele i naturalnie to, czy je osiągnął. I wreszcie, czy na przestrzeni lat uprawiania sportu zawodnik zdołał zbudować wspomniany przeze mnie grunt, który z poczuciem pewności i spokojem pozwoli mu wejść w życie po karierze sportowca.
Podałam przykłady zawodników, którzy zmagają się z trudnościami związanymi z zakończeniem sportowej kariery, ale oczywiście znamy także takich, którzy o wyjściu ze sportu mówią z poczuciem spokoju, spełnienia i pewnym swoistym balansem. Do takich należy z pewnością Steffi Graf, która po karierze naznaczanej kolejnymi rekordami dziś sprawia wręcz wrażenie osoby w pewnym sensie „odłączonej” od tego, co dzieje się w tenisie. Sama Graf, kończąc karierę mówiła, że w tenisie zrobiła wszystko to, co chciała zrobić i, że ma poczucie, że nie pozostało jej już nic do osiągnięcia. Skoro wspomniałam o legendarnej niemieckiej tenisiście, nie sposób przy pisaniu przez pryzmat psychologii o zakończeniu kariery sportowej nie wspomnieć o Andre Agassim. To jedna z tych historii, które wiele nas uczą. Agassi, co podkreślał w głośnej książce „Open”, przez większą część swojej kariery nie cierpiał tenisa, nie czuł w sobie pasji i motywacji do tego, aby go uprawiać. To zresztą prowadziło do wielu trudnych sytuacji w jego karierze i życiu, choć to zapewne temat na oddzielny tekst. Po latach od zakończenia kariery Agassi zmienił nieco postawę i pogląd. Podkreśla, że dzięki tym trudnym doświadczeniom, a także osobom, które spotkał na swojej drodze (przede wszystkim wspomina oczywiście Graf) znajduje się dziś w takim, a nie innym punkcie życia, w którym doświadcza tego spełnienia. Mówi, że samą karierę zakończyłby wcześniej, jednak tenis dał mu wiele – dał mu poczucie sensu i pozwolił zbudować świadomość w zakresie tego, co chce robić. A to wiele.
Graf i Agassi to ciekawe przykłady sportowców, którzy dzięki temu, w jaki sposób poprowadzili swoje sportowe życie odnaleźli się w tym, co nastąpiło po wyjściu z roli zawodnika. W tym miejscu do głowy przychodzi mi kolejny inspirujący przykład – Michael Phelps. O najwybitniejszym olimpijczyku w historii słyszał chyba każdy fan sportu. Zanim Phelps zakończył jednak karierę zawodnika po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, przeszedł długą drogę związaną z psychoterapią w zakresie depresji i uzależnienia od substancji psychoaktywnych. Z dużą odwagą Phelps, jako jeden z pierwszych wielkich sportowców naszych czasów, mówił już przed 2016 rokiem o tym, jak bardzo zmieniła w jego życiu psychoterapia i praca nad sobą w tym zakresie. Dopiero po przejściu tej trudnej drogi był w stanie ze spokojem zakończyć swoją karierę zawodnika. Dziś jest jednym z największych propagatorów edukacji w środowisku sportowym w zakresie zdrowia psychicznego. Podobnie jak Agassi podkreśla, że to spojrzenie i doświadczenie dał mu sport. Nie zawsze przyjemny, łatwy i dający satysfakcję, a jednak budujący doświadczenia na całe życie.
W jaki sposób radzić sobie z wyjściem ze sportu?
Rozróżniam pojęcia „zakończenia kariery sportowej” i „wyjścia ze sportu”. To drugie pojęcie jest o wiele bardziej złożone i ma całościowy charakter. Zazwyczaj jest także trudniejsze i wymaga zaangażowania większych zasobów. Jak więc radzić sobie stojąc przed takim wyzwaniem?
Przede wszystkim, o czym już wspomniałam, budować sieć wsparcia społecznego. To nieoceniona pomoc w tak wymagającej sytuacji. Bardzo istotną kwestią jest także zbudowanie świadomości w zakresie tego, że (jak powiedział Roger Federer komentując zakończenie kariery Murray’a) prędzej czy później każdego sportowca czeka ten moment. A to oznacza w praktyce, że można się do niego przygotować. Warto szukać zainteresowań, pasji i obszarów rozwoju poza sportem, które pozwolą zbudować pewnego rodzaju poboczny filar edukacji czy drogi zawodowej. To swego rodzaju kapitał na przyszłość, jednak – co ważne – pomaga on także w bieżącym uprawianiu sportu. Nauka języków, studia, rozwój umiejętności zawodowych mogą być nieocenioną odskocznią od rutyny i marazmu w procesie treningowym. Takie działania dają też tak potrzebny umysłowi odpoczynek od wielu obciążeń związanych z uprawianiem sportu (zwłaszcza na najwyższym poziomie).
I wreszcie…wsparcie specjalistyczne. O tym, że psychologia w świecie sportu znalazła już swoje miejsce, a jej rolę rozumiemy coraz lepiej wiemy od jakiegoś czasu. Radzenie sobie z wyzwaniami związanymi z wyjściem ze sportu to jeden z tych momentów, w których wsparcie specjalistyczne bywa nieocenione. Psycholog lub psychoterapeuta może pomóc w poradzeniu sobie z emocjami towarzyszącymi tej sytuacji. Może także wesprzeć w poszukiwaniu wsparcia emocjonalnego, a także w opisanym przeze mnie budowaniu gruntu w życiu po karierze zawodnika.
Wielokrotnie powtarzam, że sportowiec to przede wszystkim człowiek. To człowieczeństwo ujawnia się szczególnie między innymi w sytuacjach takich, jak przejście przez wyjście ze sportu. Gdy towarzyszy temu radzenie sobie z kontuzją, trudnych emocji i wyzwań jest jeszcze więcej. To przecież moment, w którym zmianie ulega niemal cały świat. Warto o tym pamiętać i zadbać o to, aby ten proces stał się doświadczeniem, które pozwoli budowanie dalszego, satysfakcjonującego życia.